Wiele osób po II wojnie światowej i w latach 60-tych otrzymało w użytkowanie tzw. działki pracownicze, na których Kowalscy stawiali różne "brzydactwa" nie mające nic wspólnego z Architekturą. Na domki letniskowe wykorzystywano kontenery blaszane z byłych placów budów , "pakę" od samochodu chłodni, karoserię autobusu, tramwaju czy wagonu kolejowego . Do dziś niedaleko Poznania nad jeziorem w Dymaczewie stoją te "arcydzieła" grożące każdej chwili zawaleniem .Należy przypuszczać ,że podobne oazy istnieją w całej Polsce . Wieloletnie trudności materiałowo-budowlane przyczyniły się do poszukiwania innych niż tradycyjne , rodzajów zabudowy letniskowej . W ten sposób wykształciło się kilka nietypowych sposobów na uzyskanie taniego obiektu rekreacyjnego . Przez wiele lat sprzyjało temu ówczesne prawo budowlane - obiekty takie mogły być wznoszone bez stosownych pozwoleń. Były typowy "letniak" stawiano na niewielkich kilkusetmetrowych poletkach .Najczęściej spotykanym rozwiązaniem był domek parterowy , którego szkielet stanowiły łaty sosnowe a ściany były pokryte płytami drewnopochodnymi . W tych mini domkach nie stosowano izolacji cieplnej a nawet przeciwwilgociowej i przeciwwietrznej - tak że w deszczowe i wietrzne dni nie nadawały się do zamieszkania . Nieduża powierzchnia mieszkalna pozwalała ustawić jedynie łóżko i niewielką szafkę . Dach najczęściej był płaski , jedno lub dwuspadowy, kryty papą .W większości domków znajdowała się część gospodarcza , służąca do przechowywania narzędzi ogrodniczych , nasion itp
|
|